201504.14
0

Nie można oczekiwać od ochroniarzy, że zapobiegną trwającej kilka sekund wymianie ciosów między osobami, gdy których wcześniejsze zachowanie na to nie wskazywało (wyrok SO w Łodzi z dnia 28.01.2015 r., sygn. akt II C 1551/14).

Nocą z 26 na 27 lutego 2011 r. powód wraz z kolegą udał się do klubu. Podeszli do znajdującego się w lokalu baru, gdzie nieznany mężczyzna ochlapał ich za pomocą słomki do napojów. Powód zwrócił nieznajomemu uwagę. Mężczyzna odpowiedział mu wulgarnie. W tym momencie stanęła między nimi dziewczyna, która próbowała załagodzić sytuację. Twierdziła, że uspokoi znajomego. Jednakże mężczyzna wylał na powoda cały napój wraz z kostkami lodu. Powód uderzył nieznajomego otwartą dłonią w twarz. W odpowiedzi przeciwnik uderzył w powoda w twarz szklanką na wysokości lewego oka. Szklanka rozbiła się na twarzy powoda. Ostatni etap zdarzenia trwał zaledwie kilka sekund.

Ochroniarze zatrudnieni w klubie natychmiast podbiegli do mężczyzn i rozdzielili ich. Napastnik został zatrzymany, a powodowi udzielono pierwszej pomocy. Jednakże poszkodowany nie życzył sobie zgłaszania sprawy na policję i w związku z tym sprawca został wypuszczony.

Manager klubu zadzwonił na policję oraz pogotowie. Powód został zabrany przez kartkę pogotowia do szpitala, gdzie rozpoznano u niego m. in. pękniecie gałki ocznej lewej oraz ranę ciętą okolicy kąta bocznego oka. W oku znajdowało się kawałki szkła.

Po trzech latach powód pozwał właściciela klubu o zapłatę zadośćuczynienia i odszkodowania. Wskazał, że w wyniku zdarzenia doznał poważnych obrażeń oka, w które wbiły się fragmenty potłuczonego szkła. Twierdził, że na agresywne zachowania sprawcy ochrona klubu nie reagowała. Ponadto poszkodowany podniósł, że 1 marca 2011 r. miał podjąć pracę, co z uwagi na doznane obrażenia było niemożliwe.

Poszkodowany wskazał, że pozwany jest profesjonalistą w zakresie świadczonych przez niego usług. Zdrowy rozsądek oraz doświadczenie życiowe nabyte przez czas prowadzenia działalności gospodarczej uzasadniają wymaganie, aby dołożył szczególnej ostrożności i zapewnił bezpieczeństwo w klubie.

SO nie podzielił argumentacji powoda. Wskazał, że w momencie zdarzenie w klubie przebywało 5 przeszkolonych ochroniarzy, a cały lokal objęty był systemem monitoringu oraz dodatkową ochroną przyjeżdżającej na wezwanie firmy ochroniarskiej. Zgromadzony materiał dowodowy wskazywał, że zdarzenie z udziałem powoda miało charakter nagły. Nie było poprzedzone widocznym konfliktem poszkodowanego z napastnikiem, który mógłby być asumptem do wcześniejszej interwencji ochroniarzy. O więcej powód jako stały bywalec klubu znał ochroniarzy, którzy w momencie zdarzenia znajdowali się kilka metrów od niego. Mógł więc powiadomić ich o niewłaściwym zachowaniu innego klienta. Zamiast tego poszkodowany w odpowiedzi na zaczepki nieznajomego uderzył go w twarz. Reakcja ochroniarzy byłą natychmiastowa. Podbiegli niemalże w tym samym momencie, gdy nieznajomy uderzył szklanką.

SO uznał, że nie sposób wymagać od ochroniarzy, aby uprzedzali potencjalny atak w sytuacji, gdy nic go nie zapowiada. Nie można wymagać od właścicieli lokalu, aby ochroniarz stał przy każdym gościu i analizował treść wymienianych słów i gestów. Zachowanie obu mężczyzn poprzedzające wymianę ciosów nie było agresywne czy też jawnie niebezpieczne. Bawienie się słomką do napojów mogło być postrzegane jako zwykły żart i nie musiało prowadzić do bójki.

SO uznał, że z uwagi na zaistniałe okoliczności, a w szczególności zachowanie się ochroniarzy w trakcie samego zajścia jak i po nim, nie można postawić pozwanemu zarzutu niedbalstwa pozostającego w adekwatnym związku przyczynowym z doznanym przez powoda uszczerbkiem na zdrowiu. Pozwany zorganizował w klubie wieloelementowy system mający na celu zapewnienie bezpieczeństwa klientom. Zachowanie ochroniarzy było prawidłowe. W związku z tym SO oddalił powództwo.

Katarzyna Matuszczak

aplikant radcowski

Zostaw komentarz