201405.07
0

VAT/Koszty zastępstwa procesowego: Czy przepisy regulujące sposób wynagradzania radcy prawnego/adwokata ustanowionego z urzędu – to przejaw jawnej dyskryminacji ?

W moim przekonaniu tak właśnie jest. Otóż, chodzi o regulację zawartą w § 2 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dn. 28 września 2002 – w sprawie za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tj. Dz.U. 2013, poz. 490). Powyższy przepis stanowi, iż: „W sprawach, w których strona korzysta z pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu, opłaty, o których mowa w ust. 1, sąd podwyższa o stawkę podatku od towarów i usług przewidzianą dla tego rodzaju czynności w przepisach o podatku od towarów i usług, obowiązującą w dniu orzekania o tych opłatach.”.

Przepis ten obowiązuje od 15.11.2005 r. i aż trudno uwierzyć, że jak dotąd, Minister Sprawiedliwości nie dokonał w tym zakresie stosownej korekty. Proszę mnie źle nie zrozumieć. W całej rozciągłości popieram koncepcję, aby stawki minimalne przewidziane w § 6 i innych przepisach cytowanego rozporządzenia (dalej: RozpStWyn) – były zasądzane wraz z podatkiem VAT. Jednakże dlaczego tylko w odniesieniu do pomocy świadczonej przez pełnomocnika z urzędu ? Tego logicznie w żaden sposób wytłumaczyć się już nie da.

Przeanalizujmy przykładowo sprawę pod kątem normy zawartej w § 11 ust. 1 pkt 1 RozpStWyn. Jest to, można by rzec, typowa sytuacja. Pracownik, który czuje się bezpodstawnie zwolniony z pracy, występuje do sądu o przywrócenie do pracy lub zasądzenie odszkodowania. Jak wiemy, profesjonalny pełnomocnik tegoż pracownika lub pracodawcy – może liczyć co najwyżej na stawkę w wysokości 60 zł. Pomijam fakt, iż utrzymywanie stawki na takim poziomie, przy sprawie procesowej, która często wymaga wielokrotnego stawiennictwa w sądzie, jest fikcją prawie, że „literacką”. W kontekście niniejszego artykułu, gdy rozważamy ów przykład, zwraca jednak uwagę niczym nieuzasadniona dyskryminacja. Otóż, jeżeli dla tegoż pracownika, w ramach prawa ubogich, zostanie ustanowiony profesjonalny pełnomocnik z urzędu (radca prawny lub adwokat) – to w takiej sytuacji będzie mu przysługiwało wynagrodzenie 60 zł plus VAT (23%). Radca/adwokat, bez względu na fakt, czy sprawa jego klienta została wygrana, czy też przegrana, ma zagwarantowane wynagrodzenie w kwocie 73,80 zł. Natomiast radca/adwokat, który w takiej samej sprawie, miałby reprezentować tego samego pracownika, tyle że z wyboru, może liczyć co najwyżej na wynagrodzenie w kwocie 60 zł. Przyjęte przez ustawodawcę rozwiązanie oznacza, że z tej kwoty będzie musiał odprowadzić podatek VAT (liczony rachunkiem w stu). Innymi słowy profesjonalny pełnomocnik z wyboru może liczyć co najwyżej na 48,78 zł.

Tylko dla pełnej „uciechy” decydentów Ministerstwa Sprawiedliwości dodam, że od obu w/w kwot – trzeba jeszcze odprowadzić podatek dochodowy, na ogół będzie to 19% (przy założeniu, że pełnomocnik jest opodatkowany metodą liniową). Kwota realnie przypadająca pełnomocnikowi, jak na tak skomplikowany proces, musi zatem budzić szacunek i uznanie. Tyle, że nie dla … wymiaru sprawiedliwości.

Wracając jednak do zasygnalizowanego zróżnicowania należy jednoznacznie stwierdzić, że mamy tutaj do czynienia z ewidentną dyskryminacją. Nie ulega wątpliwości, że w zakresie w jakim strona reprezentowana przez pełnomocnika z wyboru, nie może liczyć na zasądzenie kwoty wynagrodzenia powiększonej o podatek VAT – mamy do czynienia z naruszeniem art. 2 oraz art. 32 ust. 2 Konstytucji RP. Nie istnieje bowiem żadna relewantnie istotna cecha, która nakazywałaby lepiej wynagradzać pełnomocnika działającego w ramach prawa ubogich, od pełnomocnika działającego na podstawie wyboru klienta. Zarówno jeden, jak też drugi, musi (a przynajmniej powinien) działać z jednakowym zaangażowaniem i profesjonalizmem dla dobra swojego klienta. Wydaje się zatem, że w 2005 roku, tj. gdy nowelizowano § 2 ust. 3 RozpStWyn, ustawodawcy po prostu zabrakło wyobraźni i trzeźwego osądu, co do otaczającego ustawodawcę i uczestników obrotu „krajobrazu” prawnego. Inaczej mówiąc zabrakło odpowiedniego „wyzumowania” na szersze ujęcie realiów. Szkoda, że pomimo niezmała 9 lat obowiązywania złego prawa, nikt na ten fakt nie zwrócił uwagi. Wydaje się, że w szczególności RPO powinien zabrać głos w sprawie.

Tylko dla porządku wskażmy, że kompromitujące polski porządek prawny przepisy dotyczą także adwokatów (vide: par. 2 ust. 3 rozporządzenia Min.Spr. z dn. 28.09.2002 r. – w sprawie opłat za czynności adwokacie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu).

Zostaw komentarz