202003.17
1

Naczelna zasada prawa zobowiązań brzmi: pacta sunt servanda  (łac. umów należy dotrzymywać). Jednakże w obecnej sytuacji – z uwagi na rozprzestrzenianie się koronawirusa – wielu przedsiębiorców ma problemy z terminowym wykonaniem umów. Zamknięcie szkół czy przedszkoli powoduje, że część pracowników zostanie w domu w celu sprawowania opieki nad swoimi dziećmi. Ponadto pracodawca musi liczyć się z ryzykiem, że niektórzy jego pracownicy mogą zostać objęci kwarantanną. W skrajnych przypadkach może dojść nawet do zamknięcia zakładu pracy. Co więcej, przywrócenie kontroli na granicach niewątpliwie wpływa na terminowość dostaw.

Jest więc duże prawdopodobieństwo, że obecna sytuacja związana z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, może uniemożliwić należyte wykonanie umowy przez dłużnika (a nawet może uniemożliwić wykonanie umowy w całości). W związku z tym, powstaje pytanie czy dłużnik może w sposób skuteczny zwolnić się z odpowiedzialności za nienależyte wykonanie (lub też za niewykonanie) kontraktów z powodu epidemii koronawirusa.

Pojęcie siły wyższej nie posiada legalnej definicji w polskich przepisach. Jednakże zgodnie ze stanowiskiem doktryny oraz orzecznictwa za siłę wyższą uważa się zdarzenie o charakterze zewnętrznym, które jest niemożliwe do przewidzenia i którego skutkom nie można zapobiec. Jako najczęściej wymieniane zdarzenia klasyfikowane jako siła wyższa to: działania wojenne, klęski żywiołowe (powodzie, huragany, pożary czy też epidemie).

Powszechną praktyką jest wprowadzanie w umowach zapisów dotyczących siły wyższej. Stanowią one zabezpieczenie na wypadek zaistnienia nadzwyczajnych zdarzeń, które uniemożliwią wykonanie zobowiązań. Postanowienia umowne wprowadzają pojęcia siły wyższej, które najczęściej jest zbieżne z definicją wypracowaną przez doktrynę i orzecznictwo (jednakże nie zawsze). W związku z tym, w pierwszej kolejności należy dokonać analizy, czy kontrakt zawiera klauzulę dotyczącą siły wyższej, a jeżeli tak – to w jaki sposób ją definiuje. Należy jednak pamiętać, że w celu powołania się na siłę wyższą, dłużnik winien wykazać, że siła wyższa miała wpływ na nienależyte wykonanie (niewykonanie) umowy. Pomiędzy siłą wyższą a nienależytym wykonaniem (niewykonaniem) umowy musi więc zaistnieć związek przyczynowy. Dłużnik nie zwolni się z odpowiedzialności, gdy do naruszenia kontraktu dojdzie z powodu jego zaniedbań.

W sytuacji, gdy w umowie nie ma postanowień dotyczącej siły wyższej, warto pamiętać, że zgodnie z art. 471 K.c. dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Z kolei za okoliczność stanowiącą przyczynę nienależytego wykonania (niewykonania) umowy, która wyłącza odpowiedzialność dłużnika zgodnie z art. 417 K.c., uważa się w szczególności siłę wyższą. Jednakże nie zwalnia to dłużnika z obowiązku zachowania należytej staranności. Należy jednak zastrzec, że strony w umowie mogą zmodyfikować zasady odpowiedzialności kontraktowej tj. ograniczyć lub rozszerzyć tę odpowiedzialność. W związku z tym, w pierwszej kolejności należy wziąć pod uwagę zapisy konkretnej umowy. Warto też pamiętać, że brzmienie art. 471 K.c. nakłada na dłużnika obowiązek wykazania, że niewykonanie (nienależyte) wykonanie umowy jest następstwem okoliczności, za które nie ponosi on winy. Konstrukcja kontraktowej odpowiedzialności odszkodowawczej z art. 471 K.c. jest bowiem oparta na tzw. domniemaniu winy.

Analogicznie wygląda sytuacja w zakresie kar umownych. Kara umowna stanowi bowiem rodzaj zryczałtowanego odszkodowania za nienależyte wykonanie (niewykonanie) zobowiązać umownych o charakterze niepieniężnym. Do odpowiedzialności dłużnika tytułem kar umownych również znajdzie zastosowanie art. 471 K.c. (chyba, że postanowienia umowne zmodyfikują zasady tej odpowiedzialności).

Katarzyna Matuszczak

Zostaw komentarz